Janusz Kosiński

eMTe

Swego czasu mój ulubiony redaktor, po zmianach w Trójce się popsuł bo się bardziej skupiał na wylewaniu swojego żalu na kierownictwo Trójki, SLD i Britney Spears, co ciekawe jednak przetykał to wszystko wspaniałymi przebojami sprzed lat. Teraz nakazano mu nadawać muzykę wyłącznie polską (panie Skowroński, tutaj prośba, znieść ten bzdurny nakaz), poza tym jest mocno schorowany i zdarza mu się pleść trzy po trzy, ale to mnie właśnie urzekało - miałem wrażenie obcowania z żywym człowiekiem ze swoimi problemami i urazami do świata, którego to wrażenia nigdy nie miałem w trakcie słuchania minimaxu - tam mnie nieco raziła sztuczność i kreacja, która jednocześnie jednak urzekała i budowała klimat. Mimo tego nadal go lubię, kiedyś trochę mailowaliśmy, ale chciałbym żeby pozwolono mu wrócić do rokendroli i ukochanego Vana Morrisona, którego kocham nie mniej od niego.