Niekończąca się opowieść...
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny

suicider666

Dopisz zdanko albo pare zdanek a wyjdzie niekoncząca sie bajeczka:

Dawno dawno temu, za górami, za lasami, za blokami było sobie królestwo, którego wszyscy mieszkańcy.....

awni87

[quote="
Dawno dawno temu, za górami, za lasami, za blokami było sobie królestwo, którego wszyscy mieszkańcy.....[/quote]
......mieli już dosyć despotycznych rządów Ojca Dyrektora, nawet wielki Mistrz Yoda postanowił coś z tym zrobic. Wysłał do Ojca posłańca z nakazem zmiany postawy wobec biednych staruszek, lecz Ojciec był twardy, nie ugiął się, powiedział, że nie odda złota, które sobie przywłaszczył, a które było przeznaczone na oczyszczanie starej fosy. Na nic więc się zdały starania Mistrza Yody. Naród pogrążył się w rozpaczy, lecz pewnego dnia, nagle ujawnił się, do tej pory działający w podziemiu, gang staruszek..............

suicider666

........króre, miałe dość narzuconych przez Ojca Dyrektora moherowych rządów. Działając lata w podziemiu toruńskiego zamczyska opracowały chytry plan przejęcia złota Ojca Dyrektora, za zgoda i aprobatą Mistrza Yody, (który podczas pertraktacji z niecnym Ojcem dostał zawału i znajdował sie teraz pod opieką alchemików z Leśnej Góry) zwerbowały grupe uderzeniową o nazwie bojowej Big Cyc. Lord Skiba i jego ziomkowie przedzierając sie cichaczem przez moherowe straże Ojca Dyrektora dotarli do skarbca i ..........

Ave

ku ich wielkiemu zaskoczeniu odkryli, że złota ani widu ani słychu. (Nawoływali wielokrotnie). Lord Skiba już, już miał zrezygnowac kiedy to nagle prosto z nieba (dosłownie) spadła mu złota moneta. Lord spojrzał w górę. I co ujrzał? Ujrzał dwuch braci, zasuwających na Księżycu (który kiedyś za młodu buchnęli pewnej staruszce) wyładowanym złotem Ojca. "O nie!" - krzyknął Lord Skiba -"tak byc nie może!" - zadzonił do Chucka Norrisa prosząc go o wsparcie...

suicider666

..ale Chucka nie było. Dlaczego?? Bo ON juz wiedziałi właśnie rozpędzał sie na Evereście by wskoczyć na księżyc. Zrobił to jedny susem i w ułamku sekundy. Ale...ale taje,mniczych bracie juz tam nie było. Chuck sie załamał - to była jego pierwsza w życiu porażka. Usiał więc na księżycu i oddał sie rozmyślaniom i siedzi tam do dziś. Tak właśnie powstał Pan Twardowski. Widząc to Lord Skiba postanowił poprosić o rade osobę, która wie wszystko, czyli....

Ave

Czyli wchechwiedzaca czarownicę - Irenę, która była tak brzydka, że mieszkała w najwyższaj wieży, na ostatnim pietrze, gdzie nawet obsługa nie docierała. Irena była taka madra, gdyż całą swoja wiedze przechowywała w swoich niezliczonych złożach tłuszczu. Lord Skiba westchnął głeboko zawiązał sobie oczy gdyć widok Irenki mógłby go zabić, albo conajmniej przyprawic o mdłosci, i wszedł... Irena oczywiście już na niego czekała, w końcu była wszechwidząca. Powiedziała: "Zajace ćwierkają, że masz problem

awni87

ale moja tajemnicza księga odpowiedzi wie wszystko." Wiedziała także jak rozwiazać problem Lorda Skiby....

suicider666

..rzekła zakładając noge na noge(Lord Skiba poczuł lekkie mdłości mimo iz oczy miał zawiązanie)-Poszukujesz dwóch braci, wiec zadam Ci pytanie. Jesli odpowiesz dobrze powiem ci gdzie są, ale jeśli nie to wyjdziesz odemnie z niczym." Niech tak będzie odparł Lord Skiba". A wiec słuchaj: Co to jest onomatopeja?. Lord potęznie sie zamyślił, lecz że uczony najwyższych szczeblów wiec odpowiedział: "czy to rodzaj dżemu??" Irena wszychwiedząca zerkła ukradkiem w pergamin leżący na jaj kolanch i oznajmiła :"Źle, nie mieścisz sie w modelu odpowiedzi, spadaj!!". Lord Skiba wyszedł z wieży, zasmucony że nigdy nie zdobedzie złota Ojca Dyrektora i Babcia Eugenia - szefowa organiazcji bedzie zła. Lecz przy drzwiach wyjściowych wieży zobaczył dziką kaczke i wpadł na chytry pomysł...

Ave

A mianowicie, użył kaczki jako przynęty. Ponieważ słyszał, że bracia są w jakiś sposób spokrewnieni z rodem kaczym, nikt do końca nie wiedział jak, pomyślał, że zechcą wyzwolić swojego pobratymca. Zaszył się w kszakach i czekał, czekał... Aż w końcu zjawił się...

suicider666

wielki drybal z przyciętymi po wojskowemu włosami.Kiedy siegał po kaczke Lord Skiba i jego ludzie z Big Cycaotoczyli chamai zarzucili na niego siatke. Lecz ten ją rozerwał krzycząc :" Jam jest baron Dorn nie dacie mi rady" i rozpychaja ich rzucił sie do bohaterskiej ucieczki. Lecz Lord Skiba znany z ciętej riposty rzucił nią w Barona Dorna i trafil go w plecy. Kiedy doń przybyli Dorn juz dogorywał. Ostatnim tchnieniem wyszeptqał:" Ziobro, Ziobro......

awni87

...odbierz z pralni moją bieliznę i przekaż ją Prezesowi w niej są...." i wyzionął ducha......................

suicider666

a ponieważ w okolicy była jedna pralnia gdzie znani ludzie prali swoje brudy wiec tam sie udali. Zbrojnie wtargneli,,lecz zastali tam totalny bałagan i porozrzucane pranie oraz butelki po Wirku (upierze każde plamy - dostepny w sieci bazarów Stonka). "To sie nie godzi - to nie uchodzi" - krzyknął wzburzony Lord Skiba. Na rozwalonej pralce leżała jednak karteczka:"To złoto bedzie moje" Po drugiej stronie widniał podpis...

Ave

"Roki TAsak. PS. Buziaki dla Leppunia"

suicider666

Cóz może to znaczyć - myślał Lord Skiba - Roki,może to Rocky, ale nie on mieszka za welką wodą, rok i tasak, nie co mam rok do tasaka. Nagle wpadł. "Rokita"- wykrzyknął radośnie. Jego ziomkowie sie przelękli, wiedzieli że Rokita zwany również belzebubem lub Władca Mroku ma organizację PiekłO, która swą siedzibę blisko jądra planety. Wiedzieli, żeaby tam sie dostać musieli trzykrotnie powtórzyc pierwszą i ostatnią litere organizacji Rokity. Tak też zrobili. " PO PO PO" - wrzasnął Lord Skiba, po czym czarne chmury zasnuły niebo i .....

awni87

ujrzeli przed sobą ogromne zamczysko osnute mgłą, ściany porośnięte byly mchem. Lord Skiba wraz ze swymi ziomkami postanowili wejść do środka i rozwiązać tajemnicę, otworzyli drzwi i ........

suicider666

za drzwiami były kolejne drzwi!!!!A za nimi kolejne drzwi, za którymi były następne i następne i następne..... Po 2 dodzinach otwierania drzwi weszli wkońcu do małej i ciasne sali pełej pajęczyn i zdechłych nietoperzy. " Dobrze że martwe- rzekł Lord Skiba patrząc na truchła gacków- inaczej wkręciłyby mi się we włosy- odetchnął gładząc sie po łysinie. Na środku sali stało biurko, a na nim znany ze swych diabelskich mocy Pośrednik Czortów ( w skrócie PC). Gdy Lord Skiba zbliżył sie do szklistej jego powierzchni pojawił sie tam zielony napis: "Podążaj za.....

Ave

za… przystojnym rabarbarem. Lord Skiba był człowiekiem światowym i świadomym, a doprawdy nie wyobrażał sobie przystojnego rabarbaru. Widział kiedyś, co prawda, pociągającego buraka, ale to zupełnie co innego! Lord Skiba zamyślił się, skupił… Jego ziomkowie aż się przestraszyli, gdyż twarz ich pana poczerwieniała a na czole poczęły pulsować niewielkie żyłki. Mózg Lorda Skiby pracował pełną parą. Aż w końcu… TAK! Wiem! – wykrzyknął (Skiba, nie mózg) Wiem, wiem, wiem! Mów! – Ponaglali ziomkowie. Uwaga! – zakrzyknął Lord Skiba – Podążaj Za Przystojnym Rabarbarem! – czyli – PZPR! HA! To oni za wszystkim stoją! Tak więc udać się musimy do czerwonej siedziby gdzie władzę sprawuje (chwilowo pod nieobecność Kapuchy – Kwaskowej) Rolnik Wu o pseudonimie Olej (zapewne nie z pierwszego tłoczenia). A więc poszli…

suicider666

i nie doszli bo droge im zastąpił niesamowitych rozmiarów strażnik tajemnic PZPR, człowiek Stowarzyszenia Luźnych Dyszli Olek S. Refleks słońca odbił się od polerowanej i woskowanej pieczołowicie głowy. "Rosyjskie panny myją nogi co drugi miesiąc" - oznajmił nieoczekiwanie Olek S. Rycerze Babci Eugeni dziwili sie słysząc te słowa, lecz Lord Skiba znał te sztuczki "To hasło!"- pomyślał. "Pewnie że to hasło" -pomyślał Olek S. Skiba znał odzew gdyż miał kreta w Sld (w zamian za informacje sprzedał mu gród zwany Kaliszem) odpowiedział więc: " Wszystkie koty ładuja baterie o północy". Olek S. sie rozpromienił i za pazuchy wyjął....

awni87

mapę. 'Macie' powiedział 'własciwie to musze się jej pozbyc, niewiadomo co moze sie zdarzyć, lepiej żeby nikt tego przy mnie nie znalazł'. Lord Skiba wziął mapę. Olek S. zniknał. Lord już myślał że wszystko sie wyjaśni, że tajemnicze zniknięcie złota nie będzie już więcej go dreczyć i że wszystko sie wyjaśni. Lecz mylił się mapa nie prowadziła do skradzionego złota lecz przedstawiała teren więzienia dla zamiejskich terrorystów, co dziwne legenda była w jakimś dziwnym języku. Lord Skiba pomyślał 'ciekawe, ale tym zajmę sie później'. Teraz Lord wraz ze swoją zgrają musiał znaleźć czerwoną siedzibę, która od niedawna znajdowała sie w mieście z żaglówką w herbie, lecz ów miasto nie leżało nad żadna rzeką. Pogalopowali więc na swych rumakach........

suicider666

....lecz gdy przybyli do miasta z żaglówką w herbie zastali ogólny płacz i lament. Okazało sie, że włodarze czerwonej siedziby ukradli żaglówke z herbu miasta i odplneli nią ściekami w strone zachodzącego słońca. Lord Skiba postanowił przeszukać pozostałości po czerwonej siedzibie, którzy oprócz bankructwa, upadłej gospodarki i pustych straganów zostawili po sobie drewniany garaż na powozy. " Panie, Panie znalazłem coś" - krzyknął jeden z ziomków Lorda Skiby. Gdy wszyscy zbiegli sie na to miejsce, ujrzeli leżące na ziemi ....